Zasiłek dla bezrobotnych w Holandii – Będą kontrole!?

Holenderski minister spraw społecznych i zatrudnienia Wouter Koolmees w liście do Tweede Kamer zakomunikował, że holenderskie zasiłki dla bezrobotnych powinny być poddawane ściślejszym kontrolom, ponieważ wcześniej oszustwa społecznie nie były rozpatrywane priorytetowo.  Ze względu na ciągły wzrost liczby pracowników przybyłych z innych krajów do Holandii, w tym także z Polski – zaczęło napływać coraz więcej wniosków o przyznanie holenderskiego zasiłku dla bezrobotnych – WW-uitkering, a jak podaje holenderski kanał NOSoszustwa społeczne stały się coraz to bardziej wyrafinowane.

Cała sprawa prawdopodobnie wynikła ze względu na ostatnie dosyć kontrowersyjne stwierdzenia dziennikarskie, w związku z tym UWV ma sprawdzić, czy migranci zarobkowi sprawiedliwie otrzymują holenderski zasiłek dla bezrobotnych (WW-uitkering) – czy taka osoba rzeczywiście przebywa w Holandii i szuka pracy. UWV planuje również dokładniej kontrolować adresy zamieszkania pod którym powinien przebywać bezrobotny, z kolei agencje chcą dążyć do osobistego kontaktu z odbiorcami zaświadczeń. Co ważne, minister spraw społecznych i zatrudnienia Wouter Koolmees zapowiedział również, że w centrum zainteresowania mieliby znaleźć się także „nieuczciwi” pośrednicy – kontrole miały by na celu zlokalizowanie tych szkodliwych, a ich rejestracja miałaby być znacznie dokładniejsza.

Dla przypomnienia – dwoje dziennikarzy z programu „Nieuwsuur”, który zostaje emitowany na holenderskim kanale NOS zamieściło artykuł o rzekomych oszustwach socjalnych, których masowo dopuścili się Polacy. Wspomniani dziennikarze perswadowali, że agencje, które zajmują się pośrednictwem w załatwianiu zasiłków dla bezrobotnych dopuszczają się oszustwa w kierunku UWV, dostarczając im m.in. fałszywe dowody przebywania swoich klientów na terenie Holandii. Cała sprawa wywołała niemałe poruszenie. Na reakcje ze strony Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Hadze również nie trzeba było długo czekać – opublikowali oświadczenie z którego wynika, że holenderscy dziennikarze wykorzystali jedynie pojedyncze przykłady takich nadużyć do celu rzucenia na Polaków złego światła.